W końcu przyszedł czas na góry. W ramach klubu wybraliśmy się na Szyndzielnię, na którą wjechaliśmy kolejką linową, co było niesamowitą przygodą. Mariola jest radosną osobą, więc zażartowała, że jeśli nie zdążymy wysiąść z wagoników to będziemy jeździć w kółko :). Rozbawieni wsiedliśmy do naszych wagoników.
Gdy wyjechaliśy z zalesionej części, ukazał się nam zapierający dech w piersiach widok na Bielsko-Białą. Do samego schroniska na Szyndzielni trzeba dojść kamienną drogą. Agnieszka okazała się najszybszym piechurem ponieważ pierwsza była u celu. Po odpoczynku i zjedzeniu smacznych kanapek, panowie z Gosią i Anią wyruszyli zdobywać Klimczok – to dopiero prawdziwi turyści. Natomiast panie wolały z racji sprzyjającej aury zażyć kąpieli słonecznej. Myślę, że po tej wycieczce śmiało możemy nazywać się turystami.
Dorota RomanowskaAbsolwentka Śląskiego Uniwersytetu Medycznego (pielęgniarstwo). Od roku 2012 wolontariusz Wspólnoty Spotkań Koszutka. Obecnie socjusz domu rodzinnego (Wspólnota Św. Józefa) oraz odpowiedzialny Wspólnoty Spotkań "Klub integracyjny".