Uchwyciliśmy subtelny moment przedświąteczny kiedy nie ma jeszcze świątecznej gorączki, ale myśli już skupione są na świętach. To dobry czas, aby się integrować i wymieniać dobrym słowem, zanim większość wyjedzie do swoich rodzin.

Na co dzień spotykamy się przy służbie osobom ubogim i niepełnosprawnym. Dziś to ubodzy ugościli nas w swoim domu chronionym. Mogliśmy odpocząć, pośmiać się, pobyć ze sobą w innych okolicznościach. Dobrą okazją ku temu jest pieczenie pierników. Zapach zakręcił nam w głowach. Stół mienił się kolorowymi ozdobnikami, tymi organic i tymi świecącymi niczym gwiezdny pył. Okazało się też, że nikt z przybyłych nie robił nigdy ciasta na pierniki. To było wyzwanie i początek niezłej frajdy. Pomysłów na ekstra ciasto było bez liku, aż trzeba było zorganizować nową dostawę produktów. Dla każdego coś miłego. Słodka manufaktura pozwoliła odkrywać różne nasze talenty. Jedni okazali się specjalistami w dekorowaniu, inni w wałkowaniu. Była nawet bitwa na nudelkule. Każdy podjadał jak tylko się dało. Wystarczył prosty przepis by było radośnie i pysznie.