Trasa była prosta, ale długa. Dużo czasu, żeby się bliżej poznać, tym bardziej, że ekipa wolontariuszy w większości się nie znała, a już za parę dni mamy jechać razem na obóz. Wyruszyłyśmy z Rycerki żółtym szlakiem na Wielką Raczę. Ania jako pierwsza dostała mapę i prowadziła nas na szczyt. Droga sprzyjała rozmowom.
Pierwszym przystankiem było schronisko na Wiekiej Raczy. Gorąca herbata z cytryną to jest to. Do pokonania zostały nam bagatela ponad 4 godziny drogi do Zwardonia. Co jakiś czas mijałyśmy turystę, najczęściej ze Słowacji. Godzina 15.00 zaprosiła nas do odmówienia Koronki do Bożego Miłosierdzia. Sylwia zaliczyła błoto po kolana. W końcu ok 18.00 dotarłyśmy na nocleg do uroczego domku Doroty. Wokół cisza i wszechobecna przyroda. Poziomki zrobiły furorę. Kto chciał odpocząć musiał jeszcze trochę poczekać. Najpierw trzeba było przynieść wodę ze studni oraz drzewo na ognisko. Kiełbaski były pyszne, a Tabu i Kalambury to jak wisienka na torcie. W niedzielę ciężko było wstać, ale to nam nie przeszkodziło pójść na Eucharystię. Wyprawa była bardzo udana.
Monika PinkowskaOd roku 1997 wolontariusz Wspólnoty Spotkań Koszutka. Obecnie socjusz domu rodzinnego (Wspólnota Św. Józefa) oraz Koordynator Programu Pomocy Dzieciom. Absolwentka Uniwersytetu Śląskiego (filologia rosyjska) oraz Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Janusza Korczaka (pedagogika).