Upragnione wakacje Mateusza

Menu podstrony Aktualności

Upragnione wakacje Mateusza 03.09.2020

Mateusz pochwalił się zdjęciami z wakacji. Spędził kilka dni w Niedzicy z najbliższymi. Wyjątkowe wydarzenie w życiu 17-latka, zwłaszcza dlatego, że przez ostatnie miesiące był bliski śmierci. To historia nie tyle o wakacjach, lecz o tym jak trudno stypendystom na nie wyjechać. Odpoczynek był potrzebny całej rodzinie. Dziękujemy Kochani Darczyńcy za wsparcie.

Kilka dni w malowniczej Niedzicy w Pieninach. Zanim jednak doszło do upragnionego wyjazdu, Mateusz i jego rodzina, stypendyści Programu Pomocy Dzieciom, przeżywali trudne chwile. Nie było wiadomo czy Mati z tego wyjdzie.

WPŁACAM DAR Drogi Czytelniku! Prosimy Cię o wpłatę kilkuzłotowej darowizny oraz przekazanie 1% podatku na sfinansowanie stypendiów przekazywanych przez nasze Stowarzyszenie dla dzieci w ciężkim stanie klinicznym. Dziękujemy!

Mateusz jest Supermanem

Chłopak na stałe oddycha przez respirator i karmiony jest przez rurkę. Co jakiś czas rurki trzeba wymieniać. Niestety wybuchła pandemia i termin trzeba było przesunąć. Gdy już w końcu doszło do zabiegu, pojawiły się komplikacje. Rurka tracheostomijna „zarosła” i trzeba było nacinać skórę. Mati trafił do szpitala. Gdy wrócił do domu z nową rurką, po jakimś czasie znów pojawiły się niepokojące objawy.

Był siny, blady, miał biegunki, potem takie duszności, że zwiększyliśmy obroty na respiratorze. Wezwałam pogotowie. Dostał sterydy i kroplówkę i trochę było lepiej. Następnie przestał oddawać mocz i znów trafił do szpitala. – opowiada poruszona mama.

Ostatecznie, okazało się, że organizm źle zareagował na nową rurkę. Po wymianie na inny rodzaj, stan chłopca się ustabilizował. Trzeba być naprawdę super bohaterem, żeby się nie załamać.

Wspieramy rodzinę od 2013 roku. Dofinansowaliśmy m.in. nową instalację elektryczną, likwidację barier w łazience i przed domem. W ciągu 8 lat rodzina otrzymała łącznie ponad 77 tys. zł. Przed nami remont dachu. Liczymy na Twoją pomoc Drogi Darczyńco. Więcej o Mateuszu na stronie: Mateusz Biel

Zabieram syna na wakacje, bo nie wiem, co będzie…

Z taką myślą mama organizowała wyjazd. Zaplanowany na początek roku, ale życie i zdrowie piszą swoje scenariusze i nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. W końcu pojechali, gdy Mateusz był już w lepszej kondycji. Cały czas z obawą jak Mateusz zareaguje na nowe otoczenie, inne powietrze. I z ogromną determinacją, by dać mu choć trochę radości. Aby mógł zobaczyć piękny czorsztyński zamek. Pływali statkiem po Jeziorze Czorsztyńskim i spacerowali po tamie. W tym bardzo pomógł nowy wózek, którego zakup mogliśmy dofinansować dzięki naszym kochanym Darczyńcom.

Ten odpoczynek był potrzebny całej rodzinie. Dziękujemy!

Jeśli pozwolisz, będziemy inspirować Cię historiami bohaterów. Zrób pierwszy krok. Zapisz się na nasz Newsletter. Raz w miesiącu wyślemy Ci porcję radości. Tak, radości, bo cieszymy się, gdy możemy WSPÓLNIE nieść nadzieję!